Rynek przyzwyczaił nas, że przez ostatnie lata, rok do roku, przychody rosły nam 5-6 krotnie. Po pierwszym kwartale 2022 r. widzimy, że sprzedaż jest jeszcze lepsza niż w zeszłym roku – mówi dyrektor dużej ogólnopolskiej hurtowni, która zaopatruje głównie sklepy i firmy instalatorskie.
W pierwszym kwartale tego roku panował boom na montaż instalacji PV w związku z wejściem nowego systemu rozliczeń za produkcję energii.
Prosumenci, którzy do 31 marca 2022 r. przyłączyli instalację do sieci, będą traktowani na dotychczasowych zasadach przez 15 lat. Tzw. net-metering gwarantuje, że za instalacje do 10 kWp rozliczają się w stosunku 1 do 0,8, czyli za jedną jednostkę energii wprowadzoną do sieci mogą pobrać za darmo 0,8. Przy instalacjach powyżej 10 kWp proporcja wynosi 1 do 0,7. Jeśli ktoś nie zdążył do tego czasu, będzie rozliczać się na zasadach net-billingu – czyli będzie sprzedawać energię na zasadach rynkowych i kupować ją po takich samych stawkach, jak inni odbiorcy.
Ale nawet gospodarstwa, które nie zdążyły z montażem instalacji, nadal są zainteresowane fotowoltaiką, mimo mniej korzystnych warunków. – Drastyczny wzrost cen energii na początku 2022 r. średnio o 24 proc. dla wielu gospodarstw domowych jest zabójczy. Dlatego nadal mamy wiele zapytań. W dodatku część osób zdecydowała się poczekać z inwestycją, żeby nie przepłacać. Od jesieni ceny fotowoltaiki zaczęły mocno rosnąć w związku z dużym popytem i ludzie liczyli, że w drugim kwartale sytuacja się uspokoi. W dodatku zaczęły się pojawiać problemy z dostępnością paneli – mówi właściciel firmy instalatorskiej.
Końcówka zeszłego roku i pierwszy kwartał tego mogły być trudne dla mniejszych firm. AS Energy współpracuje ze znanymi markami światowymi, więc nie mieliśmy i nie mamy problemów z dostępnością w naszych magazynach paneli, konstrukcji, czy falowników. W dodatku cały czas poszerzamy asortyment o kolejne marki. Tego oczekują od nas firmy, które koncentrują się na budowie wielkich farm i instalacji fotowoltaicznych. A to jest najważniejszy klient AS Energy.
Węgiel coraz mniej opłacalny
Coraz częściej na fotowoltaikę przechodzą gospodarstwa, które używają kotłów na węgiel. Jesienią Pszczyński Alarm Smogowy straszył: „Ceny węgla poszybowały w górę! Aktualna sytuacja na składzie opałowym w #Pszczyna: ekogroszek brak, 1080 zł za tonę; „orzech” dostępny za 1150 zł za tonę. Jak zapewnia nas pracownik składu, będzie jeszcze drożej. Sezon grzewczy 2021/22 to ok. 6 lub 7 tys. zł!”.
Jak wynika z badań CEM Instytutu Badań Rynku i Opinii Publicznej na zlecenie Polskiego Alarmu Smogowego, „ekogroszek” lepszej jakości kosztuje od około 1600 do nawet 1700 zł. Nawet kilkaset złotych więcej trzeba zapłacić za „ekogroszek” workowany. W tym przypadku koszt zakupu tony to nawet 2100 zł. I tu fotowoltaika może stać się alternatywnym źródłem bezpieczeństwa energetycznego.
CEM sprawdziło także wzrost cen na przykładzie gatunku orzech. Jeszcze rok temu za tonę takiego węgla średnie ceny wynosiły ok. 880 zł. Obecnie tani orzech kosztuje 1260 zł za tonę, średnia cena ponad 1,4 tys., najwyższa 1760 zł. Średnio więc o 60 proc. więcej, niż rok temu.
Do góry poszły również koszty zakupu innych paliw stałych.
Mam kocioł na pellet. Rok temu płaciłem rocznie za ogrzewanie 3 tys. zł, teraz 7 tys. Myślę o przejściu na fotowoltaikę. To dla mnie duży wydatek, ale jednorazowy. A nie wiem, czy za rok za pellet nie zapłacę 15 tys. zł rocznie – obawia się mieszkaniec Chorzowa.
Liczy się bezpieczeństwo energetyczne
Od lat rynek PV rośnie i tak samo było w pierwszym kwartale 2022 r. U mnie zmieniło się tyle, że przestaliśmy montować domowe instalacje PV. Tylko w pojedynczych przypadkach bierzemy takie zlecenia, choć zapotrzebowanie jest duże. Skoncentrowaliśmy się na firmach, które montują fotowoltaikę na dachach magazynów, hal produkcyjnych. To powoli staje się standardem – nowe obiekty od razu wyposażane są w systemy off-grid. Pozwala to na magazynowanie energii, która została wytworzona przez instalację PV, a nie została zużyta na bieżące potrzeby. Dzięki takiemu rozwiązaniu firma jest bardziej niezależna energetycznie, w dodatku jest to opłacalne przy olbrzymich kosztach prądu dla spółek – mówi właściciel firmy instalującej fotowoltaikę.
Wiele się zmieniło po wybuchu wojny w Ukrainie. Ceny surowców energetycznych poszybowały w górę, w dodatku istnieją obawy o ich dostępność. W każdej chwili Europa może zostać odcięta od rosyjskiego gazu. Dlatego wydaje się, że nie ma alternatywy dla odnawialnych źródeł energii. Ceny prądu nadal będą rosły, gazu i węgla podobnie. Tymczasem stabilność cen daje fotowoltaika z darmowym źródłem energii, jakim jest promieniowanie słoneczne. W dodatku zapewnia bezpieczeństwo energetyczne kraju. Dlatego liczymy, że zmiany prawne pójdą w kierunku wsparcia OZE.